Witam! Dzisiaj wieczorem chciałem sobie odpalić gofra bo stał 2 dni i chciałem zobaczyc czy wszystko z nim ok. Wiec wziełem sie za to. krece raz, 2, 3 nic... niby łapie, ale bez duzej ilosci gazu gasnie... Co moze byc przyczyną? za któryms tam razem wkońcu załapał i potem palił normalnie, ale pierwszy raz to był koszmar... Jest jeszcze kilka rzeczy. zostawiłem go n jałowym i pierwsza sprawa jaka mi sie rzucła w oczy to że kierownica tak drga ze mało nie wypadnie. domyśliłem sie że to wina poduszki pod silnikiem, jednak wolałbym żeby ktoś mnie upewnił... a teraz najgorsze. podczas jałowego otworzyłem maske a tu 2 rzeczy które mi teraz spać nie dają. Srodkowe koło pasowe na jałowym strasznie rzuca i nie chodzi równo. po lekkim dodaniu gazu wszystko ok, nie widac najmniejszych odchyłów. poczytałem o wybitym klinie, ale znalazłem równierz temat o jakiejs sprężynce przy kole która tez moze byc winna. moze ktos rozjasni troche sytuacje... ? 2'ga sprawa. pzy chłodnicy są 2 wentylatory, jeden bliżej bloku silnika drugi blizej akumulatora.i tutaj jest pytanie, wentylator blizej bloku (po lewej gdy dtoimy przodem do auta) chodzi leciutko, gdy nim pokrece na zgaszonym kreci sie bez oporów. natomiast ten po prawej piszczy, kwiczy i praktycznie nie da sie go dziada ruszyc. od czego on jest i jakie beda koszty naprawy tego? bo jestem pewny ze tak byc nie powinno a nie chce potem miec sytuacji ze auto padnie mi w srodku trasy. pozdrawiam!!
Zastanawiam sie teraz czy te wibracje nie są spowodowane tym pie***nym klinem... Bo przy 1000 obr/min przestaje telepac w srodku, a i koło pasowe nie lata... Szczerze to mam tego golfa tydzien i mam go juz serdecznie dosc... Pierwsze auto - zapamiętam do końca zycia. Jeśli to klin to dla mnie rownoznaczne z sprzedaniem auta na czesci, jestem uczniem i wiem ze nie bedzie mnie tak szybko stac na przerobienie tego co mam... Jasna ciasna...