Witam wszystkich szczęsliwych posiadaczy golfiaków
Mam problem ze swoim samochodem. Mam go 2-3 miesiące. Problemy zaczęły się po pewnym dużym deszczu. Próbowałem wyjechać samochodem ale gasł kilka razy. Kiedy wkoncu mi sie udało to na drodze zaczęły sie cuda. Kiedy dodawałem równomiernie gazu obroty szły w górę aż w pewnym momencie, w jednej chwili samochód je tracił. Wtedy że utrzymać go tak aby nie zgasł musiałem depnąć mu pożądnie gazu. Po depnięciu robił wielkiego "zajączka" i wyrywał do przodu. Dopiero po pożądnym przegazowaniu, dłuższej jeździe i do czasu aż motor robił się ciepły samochód przestawiał nadziwiać. Dałem go do mechanika wymienił przewody, cewke, kopułke, aparat zapłonowy, świece. Nic to nie dało. Dalej gdy tylko łapał wilgoć zaczynał szaleć. Oddałem go do elektromechanika. Wymienił przewody na lepsze. No i tutaj coś zdziałał gdyż widać poprawe. Nie skacze i nie gubi tak bardzo mocy podczas jazdy. Jednak gdy go zostawiam żeby pracował na luzie ( gdy jest mokry ) gdy dojeżdzam do skrzyżowania to gaśnie. I to bardzo często. Obroty wahają się wtedy od 1000 wdół. Poza tym poszperałem na tym forum. I sprawdziłem jeszce jedna rzecz. Jeśli puszczę gwałtownie nogę z gazu podczas jazdy samochód zaczyna robić "zajączki", a także podczas jazdy gdy przyspieszam słychac pewien warkot/klekot/brzęczenie jakby czegoś metalowego, dodatkowo gdy wykręcę kierownice na maxa wspomaganie wyje i obroty tak spadają że samochód gaśnie Dzisiaj odebrałem go od elektromechanika który stwierdził iż są luzy na aparacie zapłonowym. Który był wymieniany Co to może być ? Musicie mi pomóc samochód w najbliższym tygodniu będzie mi potrzebny na studia Zwracam waszą uwagę na to iż to wszystko dzieje się tylko gdy samochód jest mokry czy wilgotny. Pozdrawiam i zgóry dziękuję