Witajcie,
Chciałbym was prosić o radę i jakieś pomysły,
jak w temacie, odcina mi zapłon, ale po kolei
Auto jeździło normalnie, nie przerywało, nie miało trudności z odpalaniem itp.
dziś po wymianie chłodnicy, chciałem wyjechać z garażu i kaput nie odpala
(ostatnio wymieniałem wszystkie paski, świece, kable, rozdzielacz)
szybka diagnoza brak iskry i wtryskiwacze nie tryskają paliwem, po przekręceniu kluczyka słychać pompę paliwa, zapala sie kontrolka (sterownik) gazu, przekręcam kluczyk i nie chce palić.
Wyjąłem kabel WN i po przyłozeniu do kolektora dolotowego po włączeniu zapłonu pojawiaja się dwie iskry, podczas kręcenia nie ma iskry i znów iskra (2 razy) pojawia się podczas wyłączania stacyjki.
Pierwsza myśl czujnik halla padł..... w miedzy czasie wysunąłem wtrysk i upewniłem się że podczas kręcenia nie ma wtrysku paliwa, co tylko utwierdziło mnie to że czujnik halla.
Niestety czujnik halla jest sprawny wyjąłem z autka (sprawdziłem miernikiem i puszcza sygnał) a ja dalej mam problem....
Macie jakieś pomysły co może powodować odcięcie zapłonu? jakieś kostki, przekaźniki? ECU padł?
Mam od początku instalację gazową, ale z nią nigdy nie miałem problemu, zarówno na benzynie jak i na gazie pracował dobrze
jeśli istnieje na forum podobny temat, bardzo proszę moderatorów o przeniesienie, pozdrawiam!