Ja takie rozwiązanie stosuję w każdym posiadanym przez siebie autku od czasów PRL-u (gdy były kłopoty z akumulatorami i jeździło się na nich "do oporu"). Przecież na wtórnej stronie prostownika jest jego bezpiecznik, lub jeśli nie ma dać w takiej oprawce jak mają radia, można też użyć prostownika mniejszego a na całą noc.
Nie pomyli się klem, nie ma kłopotu z "dyndającymi" krokodylami i wiele innych.
Oczywiście, rozwiązanie tylko dla szczęśliwców-garażowców
Natomiast do aut "niekompatybilnych" (
) mam kawałek kabla z krokodylkami z jednej, a
gniazdem zapalniczki z drugiej strony!
Lub jeszcze inaczej: mając taki kawałek kabla/przejściówki - Kolega może wybrać: na spokojnie ładujemy przez gniazdko, na szybko zwiększamy prąd (jeśli prostownik ma różne zakresy) i z kablem pod maskę.