Widziałem parę takich postów, ale mój golf to odosobniony przypadek i nie znalazłem tam odpowiedzi, więc założyłem nowy temat
Witam,
Wczoraj po południu spotkała mnie niemiła niespodzianka. Golf zgasł mi w głupim miejscu, a mianowicie na przejeździe kolejowym. Dojeżdżałem sobie do przejazdu za jakimś gościem. Byłem zmuszony gwałtownie zachamować. Miałem wtedy włączone LPG, a przy niskich obrotach gaśnie mi golf. Kiedy już zgasł, nie dał rady odpalić (prawdopodobnie niechcący nacisnąłem immobiliser w kluczyku (nerwy). I tutaj coś się pomieszało z blokadą. Wysiadłem z samochodu i zapchałem go na pobocze(jeszcze dałem radę wysiąść) I tu zaczyna się impreza. Centralny przestał odpowiadać na immobiliser, do tego samochód się zamknął ze mną w środku i włączył się alarm(bez dźwięku, ponieważ go nie ma). Żeby się wydostać z golfa, odłączyłem pompę centrnego z zasilania i od przewodów. Ponieważ każda próba wyciągnięcia rygla z drzwi, kończyła sie jego ponownym wciśnięciem przez pompę( taka walka uliczna, której nie da się wygrać). Cały czas po przekręceniu kluczyka nie świecą się kontrolki. Odłączyłem akumulator, po czym podłączyłem go ponownie. Kontrolki zaczęły świecić, ale samochód nadal nie chce odpalić, tzn nawet nie zakręci silnikiem. Po ponownym odpięciu i podłączeniu akumulatora, kontrolki przestały się świecić i alarm przestał działać. Wszystko działa poza rozrusznikiem. Po wciśnięciu rygla w drzwiach manualnie, centralka uruchamia wszystkie siłowniki. Niestety immobiliser nie daje rady wysłać sygnału. Bezpieczniki na centralce ją OK (jest ich 4 nad kostką, chyba że jest ich gdzieś więcej) Niestety to jakaś firma NO-NAME. Pompka jest oryginalna od golfa.
Dodam jeszcze, ze przed zgaśnięciem zaczęło nim trzepać jakby ktoś włożył mi kija w szprychy
Kiedyś mechanik zatrzasnął sobie mojego golfa i działo się to samo...
Niestety walą w ciula i nie chcą mi powiedzieć jak to naprawić. Zapraszają mnie na wizytę, oczywiście płatną, ale wtedy na pewno zepsują coś innego.