Witam wszystkich ...
na początku życze miłego dnia - szacun dla expertów....
mam taki problem - ze po jezdzie - jak chce odpalic - po przekreceniu kluczyka - nic sie nie dzieje - slychac jakby klik - to chyba bezpiecznik - ale nie kreci - i tak jaby resetuje wszystko - wszystkie lampki sie zaswiecaja na nowo...
wiec co - na popych go z 2 -jki - i odpala nawet delikatnie... to jade ... jak zajezdzam - to wylączam i probuje ponownie - i tym razem wszystko jest ok - pali od razu.
nie wiem co to moze byc - elektryka? kopułka? moze kable?
kobitka mi mowi ze jak wychodzi to tak jakby ja prad kopnal (tak wiecie jak od dywanu) - ja tam nic nie czuje - moze to jakies przebicie?
kiedys po jezdzie czekałem i mialem kluczyk w stacyjce, po 10 min - czas jazdy i znowu to samo .. po przekrecaniu nic... - po paru razach zaskoczylo..
nie wiem juz czy to moze stacyjka?
prosze o pomoc albo link do posta z podobnym problemem, probowałem szukac - ale jaks nic nie znalazłem...
pozdro dla wszystkich,
Max