No więc tak:
Przewód zamieniony 2 z 3 - nie odpala, coś strzelało w pewnych momentach przy próbach odpalania ale nie odpalił.
Po zdjęciu kopułki wygląda to tak:
( chyba dobrze ponumerowałem z pamięci...
)
W takiej pozycji po zgaszeniu mam palca
I teraz mam pytanie, bo pewnie większość z Was powie że to niedopuszczalne, ale wiadomo jak z przyczyn ekonomicznych jest u każdego z nas.
Tak wygląda kawałek tej żabki a w zasadzie kiedyś była tu żabka w tej fajce.
To jest przewód do świeci nr 1 - najdłuższy.
Nie wymieniam go, bo wydaje mi się że przez te resztki metalu jest jakieś przewodzenie między kopułką a fajką.
A to porównanie z przewodem np nr 2.
Po odpięciu tego "uszkodzonego" przewodu, w ogóle chodzi jak traktor.
Tak więc chyba ten przewód działa.