Witam. Jest to moja pierwsza aktywność więc proszę o wyrozumiałość
problem wygląda tak. Odpaliłem rano Golfika (1.8 benzyna + LPG) pojechałem do sklepu. Porobiłem zakupy, wróciłem do auta, przekręcam kluczyk a tu żadnej reakcji. Podniosłem maskę bo myślałem ze klema (+) szwankuje ale wszystko ok. Nagle zobaczyłem ze koło rozrusznika się coś dymi i śmierdzi spalenizną to już wiedziałem ze padł. Odpaliłem go na popych. W drodze do domu koło stacyjki od kluczyka zaczęło się coś dymić i przestało, to było chwilowe. Dojechałem do domu, później znowu chciałem go odpalić, przekręcam kluczyk a tu nic, zero reakcji z tym że wgle prądu nie było. Światła nie działały nic, tak jakby wyładowało NOWY akumulator.. wie ktoś co jest grane ? wiem ze muszę napewno rozrusznik wymienić ale czy to on spowodował to zwarcie kolo stacyjki i wyładował mi akumulator
Czekam na odpowiedz