Witam serdecznie.
Dziś zachciało mi się demontażu włącznika świateł, nie tyle co z nudów a po prostu chciałem wymienić żaróweczkę gdyż aktualna się spaliła. Wszystko poszło łatwo szybko i przyjemnie gdyby tylko nie fakt, że podczas demontażu płytki elektroniki poruszyłem mechanizm pokrętła. Ułożyłem go byle jak i się zaczęło... montowałem ten przeklęty włącznik kilkanaście razy i nic, po złożeniu pokrętło nie chciało się kręcić... w końcu udało mi się tak go złożyć, że pokrętło zadziałało. Niestety radość szybko minęła gdy podpiąłem włącznik do samochodu. Światła pozycyjne działają, podczas gdy mijania już nie... znów kilkukrotnie rozkręciłem włącznik w nadziei, że "samo się ułoży". Bezskutecznie. Nie widzi mi się zakup nowego urządzenia, więc czekam na jakiekolwiek rady, sugestię co mogłem zdupczyć itp. Będę wdzięczny za każdą pomoc