Podzielę się moimi doświadczeniami dot. rozrusznika.
Golf 1995r. silnik AEA, przebieg 210 000km.
W ostatnim czasie zaczął mi coraz słabiej kręcić, aż w końcu pewnego dnia po przekręceniu kluczyka usłyszałem tylko stuknięcie elektromagnesu z rozrusznika i nic więcej, nie kręcił, nie wydawał żadnych innych dźwięków.
Byłem na to trochę przygotowany, ponieważ tak jak wspomniałem od pewnego czasu Golf miał problemy ze startem (na zimnym i ciepłym silniku).
Postanowiłem wyjąć rozrusznik.
Podniosłem samochód (postawiłem na kole zwykłym i dojazdowym - taka wysokość wystarczy, można wejść pod spód i wszystko zrobić, nie trzeba mieć kanału), odłączyłem akumulator i przewody od rozrusznika (dwie kostki plus przewód masy x2 przykręcany do obudowy).
Następnie wykręciłem dwie z trzech śrub (szpilek).
Do wykręcenia trzeciej potrzebowałem dodatkowo podnieść delikatnie silnik (lewarek przyłożyłem przy łączeniu silnika ze skrzynią) ponieważ śruba przechodziła przez łapę silnika.
Potrzebowałem do tego klucza 16 i 17 (jedna śruba to 16, dwie to 17, nie pamiętam teraz które miały jaki rozmiar).
Każda śruba ma inną długość, najdłuższa jest ta, która przechodzi przez łapę.
Rozrusznik oddałem do elektromechanika (z mojej bliskiej rodziny), który go wyczyścił, wymienił w nim co się dało, nasmarował itp. itd.
Za robociznę nie płaciłem (tzw. "flaszka przy okazji") za wszystkie części wyszło mnie 70zł.
Nadszedł czas na montaż.
Największy problem miałem z wyjęciem starej tulejki z korpusu.
Na początku próbowałem gwintownikiem 12 (tulejka ma rozmiar 11), wkręcał się bardzo ładnie, rozmiar był w sam raz, niestety tworzywo (miedź) z którego była wykonana tulejka nie wytrzymało wyciągania i się najzwyczajniej rozwaliła.
Nie chciałem wkręcać głębiej gwintownika, bo nie mogłem go ustawić w idealnej osi z tulejką (był ciut za krótki) a nie chciałem ryzykować uszkodzenia korpusu.
Postanowiłem uderzać bardzo delikatnie w tulejkę ostrym śrubokrętem i młotkiem, w efekcie tego przeciąłem ją wzdłuż i sama się złożyła i wyleciała - korpus na szczęście nietknięty.
Wyczyściłem całe to miejsce dokładnie z ew. opiłków lub resztek starej tulejki.
Przymierzyłem nową tulejkę do klucza nasadowego 11 i ich obwody zgrywały się idealnie.
Wsadziłem ją delikatnie ręką a później przyłożyłem do niej klucz nasadowy 11 i delikatnie wbijałem młotkiem pilnując, żeby nie uciekała na boki, jak już weszła tak jak powinna to dobiłem ją do końca aby siedziała tak jak ta którą wyjąłem.
Montaż rozrusznika w kolejności odwrotnej do montażu - auto miałem już podniesione, dałem lewarek pod silnik i delikatnie podniosłem, włożyłem rozrusznik na miejsce, przyłapałem delikatnie dwie śruby (uprzednio wyczyszczone dokładnie suchą szmatką i końcówki przesmarowane delikatnie smarem do gwintów), następnie musiałem delikatnie dogiąć łapę śrubokrętem, bo nie mogłem najdłuższą szpilką gwintu złapać.
Jak już każda śruba była na miejscu to dokręciłem dość mocno, podłączyłem co trzeba i auto na dół.
Po 2 dniowym postoju na dworze (czas gry rozrusznik był u fachowca) golf odpalił na dotyk
Teraz rozrusznik niezależnie od tego czy silnik ciepły czy zimny robi 2-3 "obroty" i golf ładnie odpala.
Postanowiłem tutaj opisać całą tą operację (wyciągania i wkładania), ponieważ jest poradnik dotyczący czyszczenia rozrusznika ale co do wyjęcia go widziałem już różne opinie, chciałem wyjaśnić jak w silniku AEA wygląda sprawa z łapą silnika oraz jak wyjąć tulejkę.
Przepraszam, że tak się rozpisałem, ale nie jestem mechanikiem i opisałem to tak jak zrobiłem, żeby inni mi podobni mieli jak najłatwiej.