przez winiarsko » 28 sty 2013, o 22:04
Czesc, ostatnio po przejechaniu zaje.... torów plus dodatkowo gleba, na nozki spadła mi... skrzynka bezpieczników;| samochod zgasł, wyzerowały się liczniki, swiatła zamrugały, lecz po chwili(samochod się toczył) odpalił, zjechałem na pobiocze zgasiłem, "wsadziłem" skrzynke na swoje miejsce i dojechałem około 1km do domu, dzisiaj rano podchodzę do samochodu przekręcam centralny i nic. akumulator rozładowany do zera. dzisiaj wsadziłem skrzynke porządnie na swoje miejsce wziałem akumulator do ładowania i zobaczymy co będzie jutro ale jak myślicie co mogło się stać ze akumulator się wyłądował ? mam nadzieje ze nie jakies zwarcie;/ i w razie czego jakie mogą być ( tfu tfu) koszty u elektryka?