Witam. Problem w moim aucie jest następujący. Auto zaczęło ostatnimi czasy stroić
y, nie chciało najpierw odpalać na ciepłym silniku i w drodze do Poznania zatrzymany do kontroli drogowej, zatrzymałem się już na amen nawet z po pychu. Auto do mechanika, mechanior patrzy, zerka i mówi kopułka. Zaczął robić i w końcu okazało się iż kabel masowy przegrzewał się, coś polutował niby po poprawiał ponieważ było nadłubane i skasował 80zł, kopułki nie wymieniał. No dobra, zapakowani w furę pędzimy do Poznania. Kilka razy w Poznaniu zgasiłem auto, nawet postało z 2-3h. odpalało od strzała. Wracając 300km do domu prędkością 120-130 km/h było cudnie i pięknie, zadowolony iż fura działa, następnego dnia wychodzę do pracy wsiadam do auta i zonk, auto kręci ale nie odpala. Od tamtego czasu udało mi się ustalić iż auto odpala z popychu, zagrzeje się można je zgasić i znowu odpalić, ale jeśli ostygnie do 0 to znowu nie pali. Kupiłem nową kopułkę i palec Beru, wymieniłem i nic, to samo (nie nie pomyliłem kabli podczas przekładania). Zauważyłem iż jeden kabel jest urwany
http://images67.fotosik.pl/349/3f012b1e43536631med.jpg
zlokalizowałem z czego to i gdzie powinien być
http://images70.fotosik.pl/347/f450398728a64d30med.jpg Tak wg co to jest i czemu służy ?
Powinien być przy silniku przykręcony od góry do czegoś nazwijmy to "oczka" za które możemy przypiąć łańcuchy i wyjąć silnik. Próba odpalenia... i dupa. Dodam jeszcze iż ostatnio mam jakiś dziwny problem ze stacyjką, wkładam kluczyk przekręcam do zapłonu, pale i nic, kontrolki się świecą, a silnik nie kręci i tak potrafi z 2-3 być zanim "złapie" i odpali. Czytałem przed chwilą o kostce stacyjki i tak mi się wydaje iż może to również być związane z tym ale nie jestem do końca pewien. Dodam jeszcze do 1 problemu że silnik czasem potrafi złapać na dosłownie pół sekundy i gaśnie. Co może tutaj być grane bo po nocach nie mogę spać,,,,