Nie musialy byc uzywane 2 sezony, gdyz kupujac w sklepie mozna kupic nowe opony roczne a nawet dwuletnie jesli poprostu tyle leza. Ale generalnie bieznik dosc mocno zjedzony. Za 600zl opony z felgami jesli proste to raczej dobra cena.
Ja wczoraj zmienilem opony: kupilem Uniroyal RainExpert 185/60/14, napompowalem azotem i teraz czekam az przestanie padac aby je dotrzec. zaplacilem za nie 620zl, produkcja 2009, robione w Portugalii. Od razu po wymianie pojechalem na obwodnice, ciagle padalo, nkt nie jezdzil to "rozgrzalem opony" niczym kubica i powiem wam, ze trzymaja dobrze. Test hamowania bez absu rowniez przeszedl pomyslnie. No i w koncu przestalo w aucie buczec od zimowek.
Do wczoraj smigalem jeszcze na zimowkach, Debica Frigo2 175/70/13, nowe, kupione w grudniu 2008, produkcja 48tydzien 2008. O ile w zimie bylem z nich zadowolony, jezdzily fajnie po grubym sniegu, zrobilem sobie tez odcinek specjalny za miastem na zupelnie nieodsniezonej drodze i jechalo sie narawde fajnie, auto sie uslizguje ale uslizg jest wyczuwalny i kontrolowany wiec mozna bylo sobie samemu pofisiowac. Na mokrej nawierzchni jednak tragedia. Hamowanie jest slabe i bardzo latwo blokuja sie kola bez absu a po zablokowaniu to juz lyzwy. Dwa razy sie zagapilem, hamulec, zablokowalo kola a auto zapier dala do przodu. Gdyby nie to, ze obok byla zatoczka to wjechalbym gosciowi w zadek, a jechalem 50. Drugi raz zdjalbym dzieciaka z pilka ktory przebiegal przez obwodnice. Padalo, lekko ale zdecydowanie na hamulec na hamulec, nagle blokada kola i auto wrecz przyspieszylo na tej debicy
Trzeba na nich uwazac w deszczu i na mokrym.