Dziś rano spieszyłem się do roboty, więc od razu zacząłem jechać na obrotach... Po ok 15 minutach jazdy po mieście, stanąłem na światłach... a z maski dym Wyłączyłem autko na parę sekund, włączyłem znowu i to samo na szczęście do roboty miałem jeszcze 30 metrów, więc odstawiłem autko. Na przerwie po paru godzinach otwieram maskę, a tam korek od zbiorniczka odkręcony i leży po drugiej stronie... Pomyślałem, że wywaliło płyn.... Pojechałem do sklepu i kupiłem 1l płynu niebieskiego (taki miałem) Mobil1 i dolałem. Na początku zassał jak smok, a później zaczął powoli sączyć... Niestety miałem tylko 1l płynu, a do minimum nawet nie doszło... Po tym wszystkim powstała wielka plama pod autem na wysokości skrzyni biegów... Odjechałem do tyłu parę metrów, bo z początku nie byłem pewny czy ta plama to wyciek, czy może pozostałość po nocce (deszcz), parę godzin później jednak 2 małe plamki były na wysokości skrzyni...
Pojechałem do domu, myślałem, że Termostat się zesranął, ale elegancko pokazuje temperaturę. Na szczęście do domu mam blisko i silnik nagrzał się do ok 78 stopni tylko...
I teraz mam pytanie - Co robić?? Ma już płyn przy sobie, ale nie wiem czy go zalać... Co mam robić??