przez krootki » 21 maja 2009, o 07:53
Może nie tyle "co zrobiłem" - a "co się ciekawego zdarzyło". Otóż byłem swoim golfem na przeglądzie. Wjeżdżam na halę, którą błyskawicznie wypełnia głośny, charakterystyczny "klekot" poczciwego diesla bez turbiny. Wychodzę z samochodu (zostawiam uruchomiony) - a diagnosta zadaje mi pytanie:
"On jest na gaz?"
Life's simple.
Make your choice - and don't look back.