Nie wiem na ile to prawda................
To nie prima aprilis. "Auto Świat" informuje, że Komisja Europejska pracuje nad nową dyrektywą o kontrolach technicznych pojazdu. Oznacza ona praktycznie koniec tuningu.
"Auto Świat" cytując "Daily Mail" podkreśla, że przyjęcie tych przepisów będzie kresem jazdy po drogach publicznych milionów aut. Nowej kontroli nie przejdą już ani samochody stuningowane, ani oldtimery.
Dyrektywa mówi, że każdy nowy samochód przez cały okres eksploatacji powinien zachować fabryczną specyfikację i wygląd. To oznacza zakaz używania np. innych kół, zmodyfikowanego podwozia czy wszelkich dodatków do nadwozia. Kłopotem mogą okazać się spojlery, a nawet wycieraczki mające inną długość niż fabryczna.
Jakie przesłanki mogły przyświecać twórcom projektu dyrektywy? By uzasadnić tak radykalne przepisy, z pewnością trzeba byłoby sięgnąć absurdalne argumenty. Eurokraci mogli użyć wytrychu o nazwie ekologia. W końcu żaden tuningowy element nie jest bezwzględnie potrzebny do jazdy. Jednocześnie wyprodukowanie każdego z nich oznacza emisję CO2 i innych zanieczyszczeń. Pozostaje jeszcze kwestia losu oryginalnej części.
Bardzo ostro przeciwko nowym pomysłom protestują Brytyjczycy. Na Wyspach tylko przy renowacji zabytkowych aut pracuje 28 000 ludzi, zaś tuningiem zajmuje się zawodowo 10 000 osób.
Przedstawiciel Federacji Klubów Aut Zabytkowych twierdzi, że tego typu rozwiązania są irracjonalne i nie do zaakceptowania, gdyż modyfikacje, zmiany i ulepszenia są częścią historii motoryzacji.
Źródło: Auto Świat