Gesiu_15, bo ja zawsze się udzielam i wyczuł że też napisze
tomek:), daj fotki progów i podłogi, wtedy poradzimy. Bo o ile w przypadku podłogi sprawa jest jasna, tzn wycinanie rudej, wspawanie blachy, konserwacja, to w przypadku progów metody są dwie. Zaczynamy elaborat:
Co rozumiesz przez progi, czy tylko zewnętrzne poszycie, czy także wewnętrzny profil który usztywnia budę? Jeżeli poszycie jest zjedzone tylko trochę (można wsadzić palec, ale generalnie się trzyma), a próg wewnętrzny jest zdrowy, to robi się tylko poszycie. Ja tak miałem w moim przypadku, cały próg był zdrowy a z przodu pod miejscem na lewarek powgniatany i zgniły.
Jeżeli próg jest zgniły cały, ale poszycie wewnętrzne jest w miarę ok, wtedy możesz wymienić cały próg tak jak napisał Gesiu. Minus tego rozwiązania jest taki, że te zamienniki progów muszą być od razu profesjonalnie zakonserwowane, a i spawacz musi mieć pojęcie co robi. Większość jest robiona ze stopu gównostali i potrafi po 2 latach przegnić na wylot.
Jeżeli poszycie jest zjedzone na amen, odpada pod palcami, a i z progu wewnętrznego niewiele zostało szykuje się niezła rzeźba. Trzeba najpierw zrekonstruować próg właściwy (wewnętrzny), bo jak wspomniałem to on głównie odpowiada za sztywność nadwozia. Później dopiero wchodzi zabawa ze wspawaniem progów. Rozwiązanie oczywiście najdroższe, wymagające najwięcej uwagi, ale porządnie zrobione da Golfowi nowe życie na długi czas.
I niestety przechodzimy tutaj do najmniej przyjemnej części, tj kosztów. Wszystko zależy od mechanika, ale pierwszy sposób będzie najtańszy (zazwyczaj) i najlepszy - większość progu to oryginał VW. Ostatni sposób będzie najdroższy i musisz wiedzieć że nigdy się nie zwróci przy sprzedaży. Dlatego jeżeli masz zamiar pozbyć się samochodu w ciągu roku nie ma to absolutnie sensu. Wydasz sporo ponad tysiaka