Zapewne nie tylko ja mam problemy z rdzą wokół odpływów a raczej tych gumowych korków w podwoziu auta. Dopóki przylegają mocno albo zostały pokryte warstwą antykorozyjną to spoko a jak zaczynają parcieć to dostaje się wokół nich woda. W ten sposób pod nogami pasażera za kierowcą korozja wokół korka sprawiła że odpadł i blacharz przy okazji łatania progów wyciął skorodowany fragment i wstawił łatę ze zdrowej blachy. Podobnie było z dziurą przy przednim prawym kole tylko tutaj korozji było mniej. No więc brat miał kiedyś mk3 variant i mówił że zaklejał swoje włóknem szklanym bo też gniło w tych miejscach. Poszedłem jego śladem i pewnego dnia zeszlifowałem do żywego metalu miejsca, preparat zatrzymujący korozje i włókno, na to bitex. Wszystko ok, uderzam młotkiem w te miejsce i ani myśli się odkształcić więc jest ok. Tylko teraz myślę czy nie pogorszyłem sprawy. Bo niby rdza zatrzymana i blacha zakryta.
A ogólnie zalepiacie te otwory? Niby ok, przydaje się jak np zanurkuję autem w jeziorze to wyciągając je uleci woda z wnętrza. Pytam bo zbieram się do zalepienia otwór w nadkolu tylnym i chce wpuścić fluid(od profili zamkniętych) do środa. Zalepiacie to czy zostawiacie tak jak jest?
oto zdjęcie owych dziur