Panowie, jako że zima zbliża się wielkimi krokami muszę w końcu podjąć decyzję co do przyszłości mojego kochanego autka. Ostatnio miałem przyjemność (w sumie jak popatrzyłem na podwozie) to nieprzyjemność wjechania na kanał. Wiedziałem, że mam progi do wymiany, lecz zobaczyłem obraz nędzy o rozpaczy. (Jutro podeślę zdjęcia, jak będzie jasno, bo teraz to nic nie widać). Problem leży w tym, że w samej podłodze są dziury przy otworach technologicznych, chyba z 3 zostały na swoich miejscach, pod lewą nogą jest japa na około 7 centymetrów i widać gumową podłogę, progi są skorodowane od dołu, a otworów technologicznych przy progach brak! - po prostu są dziury wielkości pięści, gdzie mogę pomacać sobie próg wewnętrzny, który o dziwo przez obieg wody przez dziury nie skorodował, bo byłem odważny i podniosłem auto za same progi
Jednak to jest do ogarnięcia. Martwi mnie najbardziej skorodowana podłużnica tylnej belki. Nikt przez lata tego nie zabezpieczał i podłużnica skorodowała mniej więcej od początku gdzie wychodzi z podłogi do wysokości gdzie zaczyna się mocowanie belki. Poza blachą, trójka w stanie bardzo dobrym, samo nadwozie nie jest skorodowane, aż dziwne, swap na tarcze z tyłu, nowy tłumik, kompletne hamulce przód tył, nowe felgi i opony, silnik chodzi równo, środek od Jahre. I tu mam do Was pytanie. Co o tym myślicie? Finansowo myślę, że najrozsądniej będzie szukać całej budy, bo wiadomo spawane nie jest jak oryginał. Shift00 może potwierdzić to o czym piszę.