Witam, miałem dziś niemiły kontakt z niewidzialnym słupkiem
. Otóż odjeżdżałem od kolegi( ciasnota taka, że masakra) i jedynym sposobem na wyjechanie jest tyłem. Cofałem tak z 50 metrów i na samym końcu drogi przy skręcie zahaczyłem o ten słupek, którego w ogule nie widziałem, bo już ciemno było. To że lampa się stłukła to pikuś, ale ta blacha pod lampą się wgniotła, zderzak cały nic się nie stało. No i takie pytanie mam czy uda mi się to jakoś wyklepać samemu, czy lepiej to oddać? Tylko aktualnie mój budżet jest ograniczony, a właściwie go nie ma;D