Bardzo lubię swoje auto. Naprawdę bardzo. Kosztowało mnie sporo czasu, pracy, kasy. Włożyłem w nie dużo serca i jeszcze więcej przekleństw.
Ale to co wyczynia ostatnio to już przesada.
Od jakiegoś roku było sprzęgło: stało się to jakiś miesiąc po wymianie tarczy sprzęgłowej i skrzyni (tarcza nowa, ale niedroga -130zł, skrzynia używana z allegro), jeżdżę tak od półtora roku:
http://youtu.be/UnVqm4_Bj2c
Napierdziela przy puszczonym sprzęgle, cichnie po wciśnięciu.
Od paru dni jest jeszcze taka ciekawostka przy ruszaniu z jedynki. Co ciekawe - nie zawsze. Co jeszcze ciekawsze - najczęściej pod górkę i np. skręconych w prawo kołach. Nic nie szarpie, autko rusza płynnie. Puszczenie gazu podczas jazdy na jedynce a następnie wciśnięcie go do podłogi nie wywołuje zgrzytania. Ruszanie z dwójki też nie. Wydaje mi się, że podczas jazdy na obrotach jałowych oraz przy puszczaniu sprzęgła podczas jazdy na obrotach jałowych (wciskam i puszczam) w końcowej fazie odpuszczania pedały coś grzechocze: jakby jakaś luźna śrubka latała w środku.
http://youtu.be/tBDdjQFf9Ec
Nieważne czy ruszam dynamicznie, czy lekko i jak słychać - nie występuje zawsze.
To, że wydech napieprza, to wiem Czeka w kolejce na zrobienie.
Jakieś pomysły co to może być?