no dobrze,
juz tłumacze...
otoz:
1. zdejmujesz oslonke glosnika tak zeby bylo go dobrze widac
2. bierzesz jakas dziadowska kamere, np. z telefonu - nadaje sie swietnie, choc nie twierdze ze z kazdego...
3. wlaczasz bitowa muzyke i robisz bardzo glosno, tak zeby glosnik mial duzy wychyl - jak najwiekszy, moze pierdziec itd, bas na maxa - ma walic ostro
4. wlaczasz nagrywanie i nagrywasz
5. ogladasz filnik na ktorym glosnik tanczy i faluje
otoz panowie, niemozliwoscia jest aby glosnik tak sie zachowywal, bo gdyby tak robil to musialby wpasc w rezonans, a jak wiadomo, gdy material wpadnie w rezonans to konczy sie to bardzo zle...
dla niedowiarkow proponuje poszukac sobie na youtubie filmiku jak most wpada w rezonans
owszem, most zelbetowy tanczyl i wyginal sie jak szalony, ale bardzo krotko
zaraz potem sie rozpadl, hehe
a kluczem do takiego zachowania glosnika jest gowniana kamera, ktora po prostu nie nadarza z prawidlowym rejestrowaniem obrazu i efekt jak widac jest swietny
jesli rozczarowalem tych ktorzy tez by tak chceili miec w aucie, to przykro mi
boschman z filmiku gra u mojego kumpla w aucie i tylko na nagraniu tanczy - w rzeczywistosci po porstu mocno sie wychyla