Witać,
Zaraz dostanę nerwicy na to. Problem jest następujący.
Podłączyłem wszystko zgodnie z zasadami.
Kabel zasilający od aku - 30 cm bezpiecznik do wzmacniacza. Przy aku masa z karoserii pociągnięta. Od wzmaka idzie masa pod siedzenie.
Podłączyłem wszystko i uruchomiłem (na wyłączonym silniku) i wszystko grało jak należy. Stwierdziłem, że zaraz aku padnie to odpaliłem auto. Nie wyłączałem radia przed włączeniem auta jeśli ma to znaczenie.
No więc odpaliłem auto i nagle przestał grać wzmacniacz. Nie pali się na nim dioda.
Są jakieś chore akcje bo jak podpinam kabel zasilający do wzmaka to nagle staje się on masą i np podając plus z lampki do tego kabla mam 12v.
Sprawdzając napięcie na tym kablu (odłączony od wzmaka) do masy lampki bagażnika to czasem jest 4 v czasem 12v.
Jak podłączyłem kabel zasilający do wzmaka to między nim a minusowym było 3v od razu po tym jak zaczął się problem.
Bezpiecznik instalacji CA niespalony.
Po prostu ręcę opadają. Padł wzmak?
Jeśli to ma znaczenie to opuszczanie szyby kierowcy nagle zaczęło słabiej działać. Raz tak raz nie. Wszystkie inne szyby działają bez zarzutu. Może to przypadek a może powiązanie
Dodam też że kabel zasilający od początku do końca jest w nylonowym oplocie. NIE ma szans że przeciął się podczas rozruchu silnika.