Witka!, jako że jednak zostawiam kabrioleta, reanimuje go:) zacząłem zabawę od tylnych bębnowych hamulców, nie było ręcznego wogole,a nożny raczej słabszy.
po ściągnięciu bębnów okazało się, że okładziny są naprawdę ok, bębny bez rantu, wymieniłem cylinderki, bo jeden cieknął, ściągnąłem wszystko, poczyściłem pozakładałem razem z nowym cylinderkiem i teraz lewe tylne, nożny i ręczny żyleta, prawe: nożny żyleta, ręczny jak zapnę na fest dźwignie to jest ok, ale czuć że słabiej. problem to tylne lewe, bo po wciśnięciu nożnego , koło trzyma, dopiero ruszenie ręcznego( i to nie zawsze ) pomaga. nie odpowietrzyłem jeszcze hamulców, czy to może być tego wina??