Przelot nic Ci nie da w wolnossącym silniku, musiałbyś wyliczać, odprawiać modły i cuda wianki tworzyć a i tak wiele ponad serię nie podniesiesz, o ile w ogóle by cokolwiek dało. To nie turbo że wylot robimy jak najprostszą rurą.
Nie czaje, coś Ty zamocował koło lampy? Przepływomierz to jest to szare z czarnym pudełeczkiem po skosie na górze, z jednej strony harmonijka do silnika, z drugiej mocowanie stożka, prościej wytłumaczyć się nie da.
Osłonka trochę bidna, pociągnij ją jeszcze kawałek dalej i zabezpiecz krawędź żeby żaden przewodzik się nie przeciął o to. A jak doprowadzić dolot to masz wszystko pięknie pokazane u mnie w temacie, łącznie z obudową
Wycięty w tej blaszce otwór w którym zaczepiona jest taka aluminiowa harmonijkowata rurka którą można w różne kształty zginać (wziąłem na próbę i przymiarki, okazało się że tak dobrze spełnia swoją rolę, że została), puszczona w dół pomiędzy alternatorem a bokiem chłodnicy i wlot jest zamocowany w kratce w zderzaku. Najlepsze miejsce do tego bo ładnie zasila w chłodne powietrze i podczas jazdy sporo go dostarcza do "komory" stożka.
Aha, w zimie nie koniecznie, ale jak już zrobisz sobie jakąś ładną obudowę metodą prób i błędów to naklej od środka taką aluminiowo-styropianową matę (mata zagrzejnikowa), to bardzo dużo daje w lecie gdzie wszystko jest nagrzane
A spalanie nie wiem czemu takie, o wiele za duże. Może przez taką dziwną instalację