Witam. Ostatnio mam same problemy z moim golfikiem.. Na początku obroty nie spadały, blokowały sie na prawie 2000. Wyczyściłem przepustnice, silniczek krokowy sprawdziłem szczelność układu dolotowego i dalej nic.. W końcu zabrałem się jeszcze za TPS, wyczyściłem ustawiłem i teraz obroty ładne spadają. Wymieniłem też czujnik temperatury płyny chłodzącego bo na starym strasznie nierówno chodził a po odłączeniu było w porządku. Teraz pojawił sie problem ze ssaniem.. Gdy odpalę rano auto silnik nie trzyma obrotów i gaśnie. Po przejechaniu jakiś 600-700m do pierwszego skrzyżowania już nie zgaśnie ale obroty są strasznie niskie i aż trzęsie całym autem. Później jak silnik się coraz bardziej nagrzewa to obroty są coraz wyższe i gdy osiągnie jakieś 75-80 stopni chodzi już równo.. Aha wczoraj jeszcze odłączyłem taki jak by silniczek, przepływomierz (nie wiem jak to się konkretnie nazywa) taki z kostką na dwa piny, znajduje się on na wężyku który idzie od filtra powietrza do wtrysku i wchodzi z tyłu obok tego cienkiego wężyka podciśnieniowego którego podłącza się do tej plastikowej pokrywki którą zakręcamy na górę wtrysku. Kiedy się odłączy ten wężyk to auto gaśnie. Zrobiłem to bo jak jest podłączony to silnik nie chodzi do końca płynnie a jak go odłączyłem i wyregulowałem taką śrubką w środku ręcznie to wszystko jest git. Dzisiaj założę inny bo mam gdzieś w domu tylko muszę poszukać a wczoraj zabrakło czasu..
Ma ktoś pomysł od czego to może jeszcze się dziać że nie ma tego ssania i gaśnie jak zimny? Dodam że nie mam możliwości podłączenia pod VAG bo mam coś uwalone we wtyczce, albo na kablach i nie chce mi połączyć z kompem. Dzisiaj sprawdzę jeszcze sondę lambdę. Aha dodam że te same objawy zawsze na benzynie i na lpg
Mój silnik to 1.6 ABU +lpg I gen. tylko śruba bez silniczka krokowego..