No więc jest tak: czujniki wymienione, jazda miejska ok, dzisiaj pojechałem w trasę; 150 km autostradą i przed zjazdem mówię do żony, że zaraz bedzie brzęczyk,hehe, i nagle 150 m od zjazdu... wykrakałem=jest ukochany dzwięk!!!.Awaryjne, wyłączyłem motor, otworzyłem maskę-nic nie zauważyłem, zapaliłem papierosa, zgasiłem, zamknąłem maskę, zapaliłem motor i dojechałem do celu ok 80km. bez problemów.Powrót - zjazd a autostrady i mam powtórkę z rozrywki, ale teraz postanowiłem nie zatrzymywać auta tylko go rozwalić, więc przygazowałem i... spokój
I tak dojechałem do celu i.. zamykam ten wątek, uznając że ten typ tak ma. Ale zaniepokoiła mnie inna sprawa;samochód ściąga w lewo-na dystansie 200m jestem już na drugim pasie, i tak kilka razy sprawdzałem, nie ma bata ewidentnie ściąga. Sęk w tym, ze tydzień wcześniej po wymianie sworznia, oddałem do dobrego zakładu celem sprawdzenia geometrii w tym zbieżności, bo cały czas znosiło w lewo. Sądziłem, że przyczyną był sworzeń i łożysko (wymieniono mi). Autko zostało sprawdzone ale nie było potrzeby nic ustawiać. Dobrej myśli pojechałem w trasę i w którymś momencie zastanawiam się dlaczego trzymam kierownice prawą reką, która mi zaczyna ciążyć. Trzy dni temu zmieniłem opony na letnie, wydaje się ze są ok. Co moze być przyczyną tego ściągania? Skoro geometria jest ok. i opony tez? Od czego zacząć szukanie przyczyny?