Sprawa ma się następująco: po przekręceniu kluczyka odczekuję chwilę, aż pompa przestanie pracować i wtedy silnik odpala bez problemu. Bez takiego zabiegu rozrusznik kręciłby długo i silnik może w końcu zapalił, albo i nie.
Moje pytanie jest takie: czy wymieniać mam pompę, czy może jednak warto zainteresować się filtrem paliwa? Tego nie wymieniałem, bo głównie jeżdżę na gazie.
Co do pracy pompy, to wcześniej nie turkotała, dzisiaj zauważyłem że troszkę poboruczała, ale ogólnie pracuje cicho. Podczas jazdy na benzynie, nie dostrzegam problemów z małą mocą etc. Może dlatego że problem narastał stopniowo.