Witam
Mam problem bardzo podobny do kolegi z poprzedniego tematu a mianowicie
Silnik odpala na "tyk" i chodzi jak pszczółka ale kiedy dostaje ok 60'C schodzi z obrotów i gaśnie
Jak go chwile na gazie potrzymam i nie dam mu zgasnąć to po jakimś czasie jest ok.
Gdybym ruszył zaraz po odpaleniu także bez problemów przejadę kilkaset metrów i nagle się zadusza i gaśnie. A jeszcze jedno jak już zgaśnie to za nic nie chce odpalić trzeba czekać do ostygnięcia.
Myślałem tak jak kolega że to przez mróz, ale wczoraj było na dworze z 20'C ,a problem taki sam
Ktoś ma pojęcie co to może być?