Witam od 2 miesiecy posiadam Golfa mk3 1.6 75km w lpg (przelaczanie przez dodanie gazu do 2.5k, to chyba II generacja). I gdy rano odpalam na PB samochod w temp. 2 stopni C to samochod musi z dobre 5 min. zanim osiagnie temperature przy ktorej mozlliwe jest przelaczenie na lpg poprzez zwiekszenie obrotów. Zaobserwowałem rowniez, ze simny silnik jakby troszke przerywal na BP, takie dziwne drgania a moze mi sie wydaje. Nizej zamiesze 3 filmik: jeden przedstawia odpalanie z rana, kolejny jak chodzi samod [dzwiek przy wydechu] a trzeci jak chodzi silnik( tu wlasnie zaobserwowalem takie dziwne cykanie, dokladnie wczoraj pierwszy raz tak sie dzialo, na filmiku slychac jedna cykniecie). Prosze ocenic czy wszystko jest ok. Kolejna sprawa to taka, czytalem na pewnym forum, ze lepiej odpalac samochod na lpg nawet jak jest pozniej 0 C . I jak wiadomo najlepiej doradzą mi tutaj na forum o naszych golfikach czy jednak opalac na benie czy na lpg (i kiedy ewentualnie moge odpalic na lpg), pewniej uzytkownik lpg napisal tak: cytat na dole \/ . Kolejna sprawa to spalanie gazu : w cyklu mieszanym 9,4l-10,60l czy to normalne o tej porze roku? Dodam ze silnik wcale nie jest potworem bo to tylko 1.6 75km.
filmiki:
poranne odpalanie : http://www.youtube.com/watch?v=zA7GdNU1UMo
dzwiek z tylu samochodu (tlumika) : http://www.youtube.com/watch?v=G8Esye7nfng
dzwiek silnika w garazu nagrywane nad maska wlasnie tutaj w 4 s. slychac takie dziwne cykniecie: http://www.youtube.com/watch?v=jYAzQGwVQSw
"Otóż jak kolegom zapewne wiadomo paliwo dostające się do cylindra silnika powinno byc w jak najwyższym stopniu odparowane i wymieszane z powietrzem w pewnych ściśle określonych proporcjach (14,7:1 w ujęciu wagowym) w celu jego niezawodnego zapalenia przez iskrę i jak najdokładniejszego spalenia. Wiadomym zapewne jest również że w celu odparowania paliwa płynnego (benzyny) potrzeba dostarczyć określonej ilości ciepła. Otóż tak sie składa, że w trakcie ekspolatacji silnika podczas każdego rozruchu na zimno a zwłaszcza w chłodniejszych porach roku wspomniane odparowanie jest niewystarczające. Skutkiem tego do cylindrów silnika dostaje sie zbyt uboga mieszanka uniemożliwiając pewny rozruch bądź silnika wogóle nie można uruchomić. Przedziwdziała się temu niekorzystnemu (dla eksploatacji) zjawisku poprzez wzbogacenie mieszanki, dawniej było to tzw ssanie w gaźnikach, a współcześnie układy wtryskowe realizują to poprzez podanie wiekszej dawki paliwa (wtryskiwacze rozruchowe też już są w odwrocie). Jakie są konkretnie skutki zatosowania tej metody dla silnika? Otóż dosyć dotkliwe. Paliwo które nie odparowało osiada na ściankach układu dolotowego i dostaje się w postaci ciekłej do cylindrów skutecznie rozrzedzając olej lub wręcz zmywając go ze ścianek cylindrów. Powoduje to pracę pierścieni bez dostatecznego smarowania w warunkach zwiększonego tarcia a co za tym idzie i przyspieszonego zużycia powierzchni tuleji cylindrowej. Jest dowiedzione naukowo, że każdy zimny rozruch silnika powoduje zużycie jego elementów odpowiadające pracy silnika - nagrzanego do temp. nominalnej - przez 5-6 godzin! Do tego dochodzi zjawisko rozrzedania przez niespalone paliwo oleju silnikowego co powoduje spadek jego własności smarnych. Jak to się ma do rozruchu na paliwie gazowym-o ile jest on w ogóle możliwy-tzn temp. raczej powyżej 0 st C i brak technicznych przeszkód. Otóż LPG dostaje się do cylindrów już postaci gotowej mieszaniny z powietrzem (zakładamy prawidłowy dobór miksera do auta z uwzględnieniem nie jego wpływu na cenę finalnej instalacji lecz przede wszystkim na techniczną strony zagadnienia-czyli wymagania silnika-wbrew pozorom nie jest to takie oczywiste dla instalatorów i klientów) o prawidłowych proporcjach raczej nie tak silnie (jak w przypadku benzyny) zależnych od temperatury czyli, że spełnia ona warunek zapalności. Nie ma również możliwości ponownego wytrącania fazy ciekłej z takiej mieszanki czyli nie zachodzi ryzyko zmywania filmu olejowego ze ścianek cylindra a więc elementy silnika narażone na przyśpieszone zużycie podczas tzw zimnego rozruchu są bezpieczne. Ponad to praca tak uruchomionego silnika jest równomierniejsza, silnik chętniej zwieksza obroty-ale nie ma co przesadzać, lepiej poczekać aż się rozgrzeje (smarownie) co też na ogół przebiega na gazie szybciej niż na bezynie. Reasumując uważam, że potencjalne korzyści związane z uruchamianiem silnika na zimno na gazie są chyba na tyle istotne, że warto je brać pod uwagę w bilansie ewentulanych zysków i strat zwłaszcza, że zjawisko wypalania zaworów na gazie nie jest tak znowu powszechne. Osobiście eksploatowałem DF (silnik 115c076-fiatowski) z instalacją gazową Lovato i mikserem dwupalnikowym otworkowym, który umożliwiał rozruch nawet w ujemnych temperaturach (rzędu minus 2-4 st C) przez około 5 lat, przejeżdżając w tym okresie około 50 tys km. Głowica nie posiadała utwardzonych gniazd zaworowych. Samochód ten sprzedałem ale mam nadal kontakt z obecnym włascicielem i wiem, że nie miał on do tej pory żadnych kłopotów z zaworami i gniazdami. Pomimo przebiegu około 160 kkm silnik nadal jest w dobrym stanie co dodatkowo przemawia za zasilaniem gazowym jako korzystnie wpływającym na żywotność silnika. "
link do wątku :
http://www.motonews.pl/forum/?op=fvt&t=34249&c=0&f=38