Jak w temacie.
Oddałem niedawno golfa do wymiany oleju - w domu niestety nie mam warunków. Mili panowie stwierdzili że gwint jest wyrobiony i nie można tego tak zostawić - trzeba naprawić. A do tego trzeba zdemontować całą michę, nagwintować u tokarza i z powrotem zamontować (na silikon). Całość wyniosła mnie 280 zł... Bez oleju oczywiście, bo przytargałem własny. W dodatku rozwiercili mi miskę korkiem o 2 numery większym. Waszym zdaniem moja podejrzliwość jest uzasadniona, czy panowie z warsztatu działali zgodnie z jakąś powszechnie przyjętą praktyką? Dla odniesienia dodam, że w ASO Daewoo ojcu niedawno naprawiali dokładnie to samo - zapłacił 33 zł robociznę i coś 5 zł za nowy korek.