Mam auto na LPG, kupilam je w pazdzierniku b.r. Jezdzilo na gazie normalnie, nastepnego dnia odpalalo, czasem mi sie auto wylaczalo na gazie ale bylo ok. Przyszla zima auto przestalo jezdzic. jak jezdzilam na samej benie bylo ok, zero polemow, ale jak wlaczylam na gaz to albo sie wylaczalo (gaslo) albo nastepnego dnia juz golf nie odpalal. Teraz zrobilo sie znow cieplo - czy jest szansa ze znowu bede jezdzila na gazie? Pisalam juz kiedys ten temat, wycena we wrocku za diagnoze plus robocizne to facet krzyknal 500 (chodz nawet nie wiedzial skad taka usterka, co to moze byc, a ze gosciu ponoc b.dobry w swoim fachu stad do niego pojechalam) - dodam, ze nie oplaca mi sie w tego golfa inwestowac bo i tak czeka mnie jego sprzedaz, stad moje pytanie. Natomiast jezdze sporo km i na benznie pali mi srednio 8-9 litrow, a nie depcze w pedal gazu i jezdze "ekonomicznie" wiec to jest i tak duzo.
Czy ktos juz tak mial, bo boje sie go odpalic teraz na gazie by nnastepnego dnia znowu sie meczyc z jego odplanenie, to dziwne:(