Każdy gazownik zakłada gaz bez mrugnięcia okiem do każdego samochodu, niezależnie od przebiegu, ale ani słowem nie wspomni o bardzo ważnej rzeczy.
Chodzi mianowicie o to, że przy spalaniu benzyny powstaje nagar na komorze spalania, który przy jeździe na gazie odrywa się i szlifuje gładzie cylindrów. Dzieje się to w każdym samochodzie. Stąd może opinia że jak się gaz założy to on wypłukuje nagar i silnik traci szczelność. Blisko ale nie to.
Żaden gazownik nie powie że powinno się najpierw usunąć nagar z komory spalania, fizycznie: mechanicznie ściągając głowicę, albo chemią dolewaną do paliwa na przestrzeni 2 tys.km.
Przecież tak to można silnik zarżnąć.
I co wy na to?