Witam, szukalam podobynch tematow jednak satysfakcjionujacej odpowiedzi na swoj problem nie dostalam..
mianowicie :
Czarnuch zarzucil
a, postal kilka dni (dotad bylo spoko jakos) i nagle po odpaleniu zaraz gasnie jak jest zimny silnik,
w zime mialam tak ze gdy silnik byl zimny to musialam przytyrzymac pedal gazu bo obroty bywaly na 600-800 i nim szarpalo jak potrzymalam go tak na 1tys-1,2tys ze 3 minutki czyli jak sie zagrzal i puscilam gaz to juz bylo okej.
Stawialam na czujnik temperatury cieczy.
Jednak ze kabelki przy wtyczce byly uwalone dokupilam od forumowego kolegi wtyczke z kawalkiem kabelka i braciszek mi to ladnie przylutowal, polaczyl itp.
Problem ustapil. Zaczal odpalac od razu juz podczas cieplejszych wiosennych dni i bylo okej.
Az do przedwczoraj.
auto stalo kilka dni
Wchodze do garazu, odpalam a tu zgaslo. Odpalam drugi raz znow gasnie. trzecim razem przytrzymalam po odpaleniu pedal gazu no i tam go podtrzymywalam sztucznie przy zyciu bo gdybym puscila pedal gazu to by znow umarł. Obroty jakies 300-600 w kazdym razie bardzo niskie.
Po kilku probach noznego podtrzymania go pedalem gazu przy zyciu, pewnie po zagrzaniu sie problem ustapil. Dojechalam w miejsce celu bez zajakniecia sie, ladnie sie przelaczyl na LPG i ladnie tez wrocil.
Dzis znow to samo, ale nie mialam czasu go trzymac przy zyciu bo wzielam autko sis
Jednakze do rzeczy. Odpielam wtyczke od czujnika temp (mam z zielona obwodka) i dalej to samo...
tak mysle co mam przeczyscic... krokowy?
aha swiece i kable zmienialam jakies.. 2 miesiace temu, co prawda palca i kopulki nie.
silnik 1.6 ABU z gazem.
POMOCY