We wtorek założyłem instalacje gazową sekwencja stag-4. opuszczajac warsztat gazownika powiedziano mi ze w butli jest ok 10-14l gazu, palily sie 2 diody na wskazniku. od razu podjechalem i zatankowalem gaz do pelna-zapalyly sie wszystkie diody; przy koncu tankowania facet ktory tankowal mi gaz powiedzial ze zawor nie odbija - weszlo
21l gazu. Zadzwonilem do gazownika powiedzial zebym wyjezdzil ze 2 baki gazu do konca i jak nie bedzie odbijac to wymieni zawor-mysle sobie spoko to nie problem w takim razie.
zrobilem od wtorku 200 kilometrow z czego 3 trasy po 50km i reszta tak po 10. gaz sie sam przelacza tak po okolo 1-2 km.
Zastanawiaja mnie 2 rzeczy:
na wskazniku lpg dalej swieca sie wszystkie diody;
od momentu zalozenia gazu z baku ubyło mi ponad 1/8 paliwa.
Nie znam sie na tych sprawach, nigdy z gazem nie mialem do czynienia. czy to normalne ze tak sie dzieje czy cos jest nie tak ? nie za duzo wypil benzyny? czy te diody nie powinny gazsnac? fakt jest zimno ale staralem sie bardzo delikatnie ruszac i jechac az do momentu przelaczenia sie na gaz
sorry za nazwe tematu ale nie wiedzialem jak go nazwac:|