U mnie jest tak: wieczorem jak poszedłem i spryskałem kable to po odpaleniu przez dłuższą chwilę, patrząc przez minimalną szparę klapy nie zauważyłem żadnej iskry. Natomiast wczoraj rano jak zabrałem się za czyszczenie kopułki (tak jakby minimalna poprawa) to zauważyłem, że gumy na kablach są popękane w paru miejscach, w tym jednym konkretnie, tak że żyły widać (środkowym, od cewki chyba).
Tak więc nie kupujcie kabli NGK !
Minęło 10mies. i 16 tys. km. Nie jest czasem tak, że mógłbym reklamować to gówno? 180zl piechota nie chodzi.