Witam! (temat troche przemodelowany)
Jako, ze falowaly mi obroty na jalowym, zabralem sie wczoraj do czyszczenia przepustnicy oraz odmy. Silnik 1.6 ABY, 183tys nakukane na nim. Wczesniej zamowilem w ASO uszczelke pod wtrysk ale o niej pozniej.
Samo zdjecie przepustnicy to banal. Trzyma sie ona na 6 srub, 3 po lewej i 3 po prawej. 4z nich sa uzywane do trzymania jej do podstawy wtrysku, pozostale 2 lacza sama przepustnice, gdyz jest ona elementem dwuczesciowym i pomiedzy tymi czesciami znajduje sie uszczelka, ktora kupilem (14,40 zł aso). Po jej zdjeciu okazalo sie, ze jest czysciutka, wyglada lepiej niz jakby wyjechala z fabryki, poprostu lustro. Bylem zdziwiony bo nastawialem sie na czyszczenie a tu nici. Ale zerknalem na podstawe wtrysku i na krawedzi otworu jest lekko uszczerbiona, podstawa jest gumowa. I teraz dwa klopoty po drodze: pierwszy to brak mozliwosci rozmontowania samej przepustnicy na pol, bo te 2 sruby ktore ja trzymaja sa dziwne. Jak wiadomo, calosc trzyma sie na 6 srub, z czego 4 trzymaja przepustnice na podstawie i sa to sruby imbusowe. Natomiast te 2 pozostale maja jakby taki jeden zabek z jednej strony i nie mam pomyslu jakiegos klucza uzyc aby rozkrecic ja na pol i zmienic uszczelke ktora kupilem. Jak ktos ma info co i jak to prosze o pomoc.
Problem z podstawa: jest to element wymienny, w katalogu FOTA widnieje cala podstawa za okolo 120zl wiec jeszcze az tak wielkiego dramatu nie ma, ale no wlasnie... Znowu nie da sie odkrecic bo ona nie jest na sruby tylko na jakies nity albo bolce i nie mam pomyslu jak to wyciagnac. Znowu przydalby sie ktos, kto ma na to sposob.
Tak wiec, przepustnica byla czysta wiec wyczyscilem tylko jej podstawe z zapieczonej gumy na tyle ile sie dalo (nie chcialem uzywac papieru sciernego wiec tylko szmatka i benzyna i jechana) oraz podstawe wtrysku. Dokrecilem mocno przepustnice do podstawy aby jakos zaciesnic te gumowe polaczenie i aby zniwelowac nieszczelnosc na tym uszczerbku na podstawie.
Nastepna w kolejce odma. Jako, ze dostep do niej w ABU jest wyjatkowo sredni, bo puszka jest pod kolektorem i nie ialem jak sie do niej dostac to wyczyscilem tylko gruby waz od odmy, oraz uwaga, ta plastikowa obudowe przepustnicy! Okazalo sie, ze jest tam kanalik, z ktorym laczy sie od dolu mniejsza rurka od odmy i jest tam pelno zoltego budyniu. W grubej rurze to samo. Wiec kapiel w benzynie, nie oszczedzalem i zuzylem cala butelke benzyny aby dokladnie przeplukac plastikowa obudowe (jest tam takie jakby siteczko i dosc dlugo to zolte kupa sie wyplukuje tego miejsca) oraz rury. Na gruba rure znalazlem sposob: zakretka od pudelki pasowala idealnie jako korek na jeden wylot rury wiec ja zalozylem, nalalem benzyny do rury, zatkalem palcem drugi koniec i Shake It Baby wiele razy. Wyplukac syf, czynnosc powtorzyc i tak az zacznie wylatywac czysta benzyna.
Po tym zabiegu obroty sie zdecydowanie poprawily chociaz male wachniecia nie ustapily ale i tak jest lepiej. Zobaczymy jutro rano jak sie ma sprawa na zmarznietym silniku. Adaptacja oczywiscie przeprowadzona. (zrobilem dwie, na zimnym siliki i na rozgrzanym tak dla hecy)
Po dwoch dniac, zimny silnik po odpaleniu trzyma rowno obroty na 1000-1100 rpm, ale jak juz wejdzie na polssanie czyli okolo 950 rpm to zaczyna sie falowanie, a raczej takie rwania, jakby kopniecia. I ch uj juz mnie strzela bo jak sie ma wywalona poduszke pod skrzynia/silnikiem to domyslacie sie jak telepie przy rwania i obrotach ponizej 800.... Jak sie silnik zagrzeje to jest to samo, ale tylko w nieznacznie mniejszym wydaniu.
No nie mam ku rwa pomyslu, zly jestem jak cholera. Musi dac sie jakos naprawic te obroty. Do mechanika nie chce narazie oddawac bo te palanty wymienia pol auta i dalej nie znajda rozwiazania a za usluge wiadomo skasuja. Tylko po co jak jedyne co mam popsute w golfie to te pier dolone obroty!