Witam, no i juz nie wiem co myslec...
oprocz notorycznego brania oleju taki dodatkowy objaw- co mi sie jeszcze nie zdarzyl...
1.dzien rano po nocy samochod mial oleju ponizej splaszczenia na bagnecie (1000km wczesniej bylo ok) po dolaniu niecalego litra- po odczekaniu poziom byl ciut ponizej srodka splaszczenia
2. dnia rano po nocy, poziom oleju, o dziwo, byl powyzej normy!- to przeciez niemozliwe, chyba ze sie polaczyl z mieszanka paliwowa.. no albo nie wiem co.
samochod zostal oddany do warszatatu na diagnoze silnika ale
powiedzieli mi ze miska cieknie- tzn. musze ja w koncu wymienic albo tuleje zmienic...
byla zle przegwintowana i sie poci przy korku.- zmienili korek
ale w garazu zawsze bylo suchutko pod samochodem(?)czyzby cieklo tylko przy garacym silniku a jak sie wjechalo do garazu to natychmiast sie schladzal...
moje pytanie
bo mechanik nie sprawdzil wcale cisnienia w zaworach i tego co mial zrobic...
pwiedzial, ze silnik jest suchy jak pieprz chodzi cichutko nic nie klekocze, nie dymi i nie bylo sensu robic tego wszystkego, bo wyglada na to ze jest ok wiec po co grzebac i ingerowac..
i sie pytam:
czy on cienki jest i sie boi dobierac do silnika ?
czy on ma racje?- biore to pod uwage bo generalnie mu ufam, jak to laik..
czy moze od takiego pocenia sie ubywac 1 l./1000 km?
radzicie pojechac do innego mech.?
czy poobserwowac czy przy nowym korku sie nie poprawi?
aha, objaw, ktory wczeniej opisalam skwitowal jako dziwny i kazal obserwowac.
ze lepiej dolewac oleju niz tam cos robic bo wg. niego silnik jest w dobrym stanie...
no i badz tu madry..