Adam.M napisał(a):2. wykorzystuj bezwładność samochodu, zamiast hamować pedałem hamluca (np w mieście przed światłami albo dojeżdzając do wolniejszego samochodu) hamuj silnikiem (dobierając odpowiednio niższy bieg aby obroty nie spadały poniżej 3000) a gdy zjeżdżasz ze wzniesienia, nawet niewielkiego, wrzucaj na luz i niech się toczy sam bez gazu i dopiero gdy jest potrrzeba hamowania załączaj bieg, dodatkowy uzysk to oszczędności tarcz i klockow hamulcowych
najpierw piszesz żeby hamowac silnikiem a później żeby na luz wrzucać. po kiego grzyba trzymać obroty powyżej 3k jak ECU zaczyna podawać paliwo poniżej 1600 czy 1800? (przynajmniej w ADY)
Grzesiek2507 napisał(a):wrzucanie na luz nie daje zadnych korzysci....silnik i tak chodzi na biegu jalowym...zadna roznica w spalaniu praktycznie...lepiej puscic ten gaz i wyhamowac silnikiem...
x2
Adam.M napisał(a):Zgadzam się że hamowanie silnikiem odłącza dopływa paliwa i spalanie jest zerowe ale mało się w ten sposób przejdzie.
osobówka to nie autobus PKS że na luzie 10km się przeturla. poza tym na 5. biegu hamowanie nie jest tak mocne jak na np 3.
Adam.M napisał(a):dlaczego w Lupo 3L, aucie z silnikiem 1.2 TDI projektowanym z myslą o jak najniższym spalaniu, przy puszczaniu gazu włącza się luz (jest to automat) .. inżynierowie wiedzą co robią
jeżdżę trochę 328i brata w automacie i na luz mało kiedy zrzuca. jadąc ok 100km/h po puszczeniu gazu wskazówka ekonomizera spada na 0 żeby później skrzynia zredukowała a ECU zaczęło podnosić obroty podając paliwo. poza tym jadąc na luzie sami zakładamy sobie stryczek na szyję, każda nieprzewidziana sytuacja na drodze kończy się tak że auto jest bezwładne i nie mamy nad nim żadnego panowania
Sarkazm - ponieważ strzelanie do idiotów jest wciąż nielegalne.