rufi89 napisał(a):ale ty już na mineralnym musisz zostać
Panowie no wybaczcie ale jak jeszcze jeden taki post przeczytam to zacznę gryźć krawężniki!!! Kto do jasnej ciasnej puścił tą plotkę o "Mitycznych uszczelniających nagarach"!!!!!!!????" Ludzie to jest produkt uboczny mający TYLKO I WYŁĄCZNIE NEGATYWNY WPŁYW NA KONDYCJĘ JEDNOSTKI! A jeśli ktoś mówi żeby go nie wypłukiwać bo zacznie przeciekać to wybaczcie ale w mojej opinii powinien się zastanowić nad sobą. Jak długo obrażalibyście człowieka którego sposobem na rdzę jest zamalowanie jej farbą i wiara że jakaś siła pozwoli się temu trzymać kupy? Jeśli silnik zacznie przeciekać to wydaje mi się że nadeszła pora by wymienić parę uszczelniaczy i zlikwidować problem a nie pudrować "syfa" bo on nie zniknie, tylko przyspieszysz nadejście chwili w której zdasz sobie sprawę że już pora by silnik zamienił się w żyletki! Jedynym przeciwwskazaniem są silniki przy produkcji których zastosowano tworzywa nie znoszące olejów syntetycznych (bo fakt, to jest proszenie o wymianę wszystkich w/w części). Mam pomysł, by obalić ten moim zdaniem troszkę głupi (żeby nie powiedzieć idiotyczny) mit, ponieważ jest to tylko moja opinia a oczywiście mogę się mylić: kto z was (nie mówię tutaj o przyjacielu ze strony matki, znajomym mechaniku kolegi czy kimkolwiek innym kto podobno był tego świadkiem, tylko konkretnie!) wlał olej o wyższej klasie jakości, i zniszczył sobie silnik? Aha i posty typu "wlałem olej półsyntetyczny przez który po miesiącu musiałem wymienić kopułkę, palec, pompę paliwa itp." uznaję za obrazę. Pragnę podkreślić, że ten post nie jest wycelowany w kogokolwiek, poza mitem. Jeśli ktoś poczuł się obrażony to szczerze przepraszam