Witajcie.
Być może komuś zechce się przeczytać to co napisałem i w dodatku wpadnie na pomysł co się stało?
Zaczęło się w październiku ub.r... Zaczęły się "dziać" dwie awarie - rozrusznik nie zawsze zaskakiwał, a silnik podczas pracy stawał się niemrawy - niemrawo wchodził na obroty a nawet przy paru tysiącach miał tak mało mocy, że ledwo auto ruszało...no dosłownie moc dwa konie... Udało mi się dojechać do domu, zaparkowałem i... stał tak biedak do teraz.
W pierwszym podejściu chciałem przyszykować silnik - pomyślałem, że odpalę go na pych... Logicznie rzecz biorąc silnik dostawał fałszywe powietrze więc zacząłem od wymiany podstawy monowtrysku. Rzeczywiście była sparciała i mogło wchodzić bokiem powietrze. Niestety - po pociągnięciu go na lince odpalił, ale chodził jak odrzutowiec... Warkot, wskazówka obrotomierza skakała od max do min., ciężko było go utrzymać bez zgaśnięcia. Doturlałem się w miejsce gdzie stał i zacząłem wymieniać dalej. Przewody, świece, kopułka itd. Naładowałem na maksa akumulator, sprawdziłem czy silnik i aku mają masę. Niestety dalej nic nie gadało (rozrusznika jeszcze nie ruszałem). Ponieważ w gronie podejrzanych była jeszcze kostka stacyjki wymieniłem i ją. (15 zł jakaś niemiecka). Przy próbie uruchomienia cała tablica gaśnie jakby brakowało prądu (wyłącza się nawet elektroniczny zegarek) - zupełne echo. Bendix nawet nie cyknie. Cykają za to przekaźniki - wpadają jakby w rezonans, stan wzbudzenia. Wymieniłem też rozrusznik - kupiłem na giełdzie pewnie w niewiele lepszym stanie niż ten co wymontowałem. Efekt jednak ten sam... Nic nie kręci. A że nie mam czym go pociągnąc to nie mam jak go uruchomić, by pojechac do elektryka. Laweta odpada, bo mnie nie stać. Trochę mam cykora przed podłaczaniem na krótko, dlatego staram się robić wszystko "po Bożemu"... Ale własnie skończyły mi się pomysły... Wydaje mi się że za złą pracę silnika może być odpowiedzialny "komputer", ale w odpaleniu rozrusznika nie bierze on chyba udziału, więc już nic nie wiem... Namierzyłem najbardziej cykający przekaźnik - nr 167 (to jest chyba od pompy). Ale cały czas to nie wyjaśnia, że rozrusznik nie daje znaku życia.
Miał ktoś podobny przypadek? Co jeszcze można sprawdzić? Co robić?