Witam wszystkich!
Opisze sytuacje: Samochod stal 3 dni na dworzu temperatura od -7 do -10 wyjalem na noc akumulator i podladowalem go. Nastepnego dnia rano wstawilem aumulator podpialem i uruchomilem samochod bezproblemowo. Poszedlem odgarniac snieg i tak po 5 min zgasl. Zaczalem go odpalac 6 prob i nic zadzwonilem do mechanika ktory polecil mi sprawdzic czy jest iskra Wyjalem jedna chyba to sie nazywa fajke i zaczelem krecic i odpalil i chodzil na 3 tlokach wiec podpialem ta fajke i zaczal chodzic 4. Zostawilem go zeby pochodzil tak przez 20 min przejechalem sie nim i niby ok. Nie czulem spadku mocy elegancko. Pojechalem do pracy(jakies 20 km) i jak zaprakowalem zauwazylem ze na biegu jalowym cos tak dziwnie drgal choc oborty pokazywal w granicach 800 i nie skakaly temperatura silnika troszeczke ponizej 90 stopni. Jak stanalem z tylu samochodu to z rury wydechowej wydobywal sie nieregularny dzwiek silnika tak jakby byl jakis slaby i lekko dlawiacy. Znajomi mi mowia ze to moze byc woda w przewodach paliwowych. Co wy o tym sadzicie? Pozdrawiam all