Witam. Zaczne moze od poczatku. Jakies 2 tyg temu wracajac z pracy byla ulewa i wjechalem Golfikiem do dosc duzej kaluzy. Po jakis 5min zaczal nie rowno pracowac. Zatrzymalem sie na poboczu zeby przewody zobaczyc i juz nie odpalil. Krecil i krecil i nic. Nastepnego dnia rano odpalil odrazu i tydzien bylo wszystko ok. Wczoraj jadac do pracy padal lekki deszcz bardzo lekki. Odpalil normalnie i po 8km jazdy nagle stracil moc,przestal przyspieszac zgasl i kaplica;/ Sprawdzalem swiece, iskra jest. Paliwo dochodzi bo zdjalem weze i leci. Czy wie ktos co to moze byc?;/ Zdjecie wrzucilem dlatego ze nie mam tej oslony plastikowej po tej stronie czy moze to ma jakis wplyw? Ze woda gdzies sie dostaje;/
Thorsten- kolejny wątek o tym samym... jeszcze raz będzie kosz i ostrzeżenie