Witam, wczoraj pękł mi kruciec od chłodnicy i cala komore silnika zalało mi płynem więc musiałem sie go jakoś pozbyć bo płyn by nie wysechł. Dzis byłem zmuszony opłukac komore wraz z silnikiem woda bierzącą i od tamtej pory mam problem, ok 3 godz po umyciu przystąpiłem do rozruchu silnika, no i odpalił (kręcił minimalnie dłużej niż zawsze). Silnik pochodził z minute na wolnych obrotach po czym zgasł. Silnik wtedy tak dziwnie chodził, tak jak by nim trząchało delikatnie i było czuć wibracje na całym samochodzie. Ponownie silnika nie udało już się uruchomić, nawet z rozruchu i innego aku. Więc spielismy samochod na hola i z hola go pobowałem odpalić i odpalił ale dopiero po ciągnieciu go ok 50m na 1 biegu z obrotami prawie 2 tys, gdy odpalił musiałem trzymac gaz na obrotach conajmniej 3 tys bo by zgasł, a jesli dałem więcej gazu to przy 4-5 tys strzelał z tłumika i cały się trząsł i więcej na obroty nie mógł się wkręcić. gdy pochodził dłużej to mogł już pracowac przy obrotach 2 tys i nie gasł, lecz po minucie i tak gasł, i tak w kółko mozna było robić, z rozrusznika na odpalenie nie ma szans.
Miał ktoś z was taką sytuację lub wie co mogło się zalać ewentualnie spalić...