Problemy pojawiają się teraz w zimie.
Od pierwszych przymrozków mam problemy z odpalaniem zimnego silnika. Czasami w garażu wystarczy porkecic dwa razy i zapali ale jak zostawiam go przed tyrką na powietrzu na 8h to pojawiają się problemy.
Kiedyś zapalał za 2 razem, innego dnia o godzinie 22 przy temp. -~7-12C zapalił za 3 razem a np. dzisiaj w Kielcach było w południe ok. -~5 i zapalałem go chyba z 10 razy

Oleju jest za dużo nalane bo na bagnecie jest poziom jest ok 5mm nad MAX.
swoją drogą to powiedzcie mi czy u Was podczas zaponu kontronka oleju pali się do momentu ,,załączenia" silnika czy gaśnie jeszcze kiedy jest ,,na zapłonie"

Zauważyłem że ubyło mi po 3tys. km nieco płynu w zbiorniczku od chłodnicy (około 1cm i jest już o ten 1cm poniżej MIN ale jutro już jade po płyn) a koło korka oleju pojawił się jakby niewielki wyciek a po jegu odkręceniu zauważyłem na brzegu niewielkich rozmiarów plamke o wygladzie musztardy.
Wiem że pytań jest duzo i strasznie się rozpisałem ale chciałem dobrze Wam zobrazować całą sytuacje.