Panowie - pomóżcie!
W piątek wymieniałem w swoim golfie filtr paliwa i płyn chłodzący....
Wszystko pięknie, fajnie - wjechałem do garażu, cos tam jeszcze wieczorkiem pogrzebałem...,miodzio, miodzio.. wieczorna rundka dookoła "wsi":)
A w sobotę rano - zapalam..a tu....kręci, kręci,kręci...dupa, kręci ,kręci, kręci...no prawie..ale dupa...i tak kilka razy..poparzyłem czy wszystko pod maską ok, wydaje się że ok...patrzę pod spód a tam mała plama ...niucham, no daje benzyną... (ale czy to nie był płyn chłodzący to sobie ręki uciąć nie dam), dałem spokój na kilka godzin.
Przychodzę po jakimś czasie - w samochodzie czuć benzynę, pod maska czuć benzynę... próbuję odpalić...i nic, kręci,kręci,kręci...dupa:/
Wczoraj też próbowałem, ale już mi akumulator zaczyna padac..więć dałem spokój.
Ma ktoś moz epomysł co można zrobić, co moż ebyć przyczyną...czego sprubować?
Z góry dzięki za pomoc.
p.s - i się musiałem z autobusem do roboty przeprosić..no shit..