Witam
Dzisiaj po odpaleniu auta i przejechaniu z parkingu na parking w celu sprawdzenia czy wszystko gra z oponami po najechaniu na "cudowną" studzienkę wszystko było ok. 3 godz. później samochód jakby się przydławił ale po chwili normalnie odpalił. Przejechałem jakies 4 km postałem chwilę na parkingu i odpalił bez problemu, na dotyk. Chwilę później ten sam manewr i nadal ok. Aż do czasu gdy pojechałem w inne miejsce. Wróciłem za 1,5h, wsiadam do samochodu i zero reakcji po przekręceniu kluczyka. Na początku słychać tylko krótkie chrumknięcie, póżniej po paru sek następne ale trwa ono może z 0,5s. Akumulator jest ok, na światłach go nie zostawiłem. Z resztą po odpaleniu świateł świecą jak należy. Co może być nie tak? Z mechanikiem jeszcze nie gadałem, ale chce wiedzieć co w trawie nie piszczy