Witajcie wszyscy czytajacy.
Powiem szczerze, ze jestem już zalamany.
Kupilem w listopadzie zeszłego roku golfa III nie znając się w ogole na mechanice samochodowej. No i mam pierwszy problem…
Wszystko zaczęło się w zeszly weekend.
Jadac w niedaleka podroz, po zatankowaniu, zaczely mi się dziac dziwne rzeczy:
Zaczęło się od tego, ze usłyszałem, ze obroty silnika nie spadaja kiedy się zatrzymywałem (np. na swiatlach). Pozniej jak już było ok, to znowu zaczal mi się dlawic – gdy dodawalem gazu tak jakby potrzebowal chwili żeby przetrawic i ruszal. Nastepnie zaczela mi migac kontrolka oleju (zaraz potem piszczec) i wskaznik temperatury cieczy jak nigdy nie dzialal teraz poszedl do gory i tak zostal. Zaczelo mi się dymic spod maski. I to był koniec. Wszystko trwalo jakies 5 – 10 min na przestrzeni około 5 km.
Plyn chlodniczy wyparowal (chyba stad to dymienie spod maski). W oleju nie zauwazylem zmian. Z rury wydechowej również nie kapalo.
Znajomy poradzil mi, zebym dodal plynu chlodniczego, co uczynilem. W sumie od listopada nie sprawdzalem stanu wiec TEORETYCZNIE to mogla być przyczyna.
Po dolaniu odpalilem Golfa i poczekalem 15 min. Nie gazowalem.
Zqczelo smierdziec, zaczal dymic jak piec (nigdy wczesniej tak nie bylo), plyn chlodniczy znacznie wzrosl duzo ponad max a w oleju pojawily się kropelki plynu (chyba?).
Czy ktos jest to w stanie zdiagnozowac lub podjechac do Chorzowa Batorego (co dla mnie byloby lepszym rozwiazaniem)?
POMOCY!
Dodam tylko, ze jest to Golf III CL, 1,4 benzyna, 92 rocznik.