elo
ostatnio czyściłem i suszyłem kable bo był bajzel totalny pod maską od jazdy po śniegu. Zaczynał szarpać podczas jazdy. Wyczyściłem wsio i było ok.
Minęło jakieś 1.5 tyg. Szarpanie powoli znowu się pojawia tak więc ta sama metoda. Suszenie bez czyszczenia bo kopułka czysta. Wsadzam z powrotem do auta. Ok pali. No to gazu mu trochę dałem i tak w przedziale 3 tysiące obrotów łapie doła. Potem jak się przebije przez 3 tysiące to już jest ok i leci wyżej. Ale tak 2800-3100 jest problem.
Jakieś sugestie? Jeśli chodzi o pompę paliwa to jest ok bo daje 3 bary.
Ja podejrzewam że kable i świece nadają się do wyrzucenia. Jeszcze ojcu kazałem gazować auto i nasłuchiwałem iskry ale nie usłyszałem jej. A może jednak to coś na rozdzielaczu? Czy kąt zapłonu ma coś z tym wspólnego?