Witam,
Panowie Golfa co prawda już nie mam ale gdzie mógłbym znaleźć poradę jak nie tu
Mianowicie - auto to Audi A4 B5 1.8 benzyna - VAG pokazuje, że sonda lambda padnięta i trzeba wymienić, na razie nie mam kasy i tak jeżdzę z tym ... co do spalania to wiem że może być większe auto na 230km trasy bierze 20 litrów ponad i to grubo ponad
Natomiast mam inny problem mianowicie, jadę sobie autem po trasie, zapale rano jest ok wyjade na trasę i jadę powiedzmy 100km i robię przerwe na fajkę zatrzymam się zgasze silnik spale (5 minut) wsiadam do auta odpalam silnik, obroty 900 stabilne (no może milimetr się wacha) wrzucam jedynkę ruszam i kaplica .... silnik nie to że się dławi po prostu spadają mu obroty na 500-600 a czasami do zera i gaśnie ... przy tych 600 daje gazu do oporu auto jedzie ale 40 na godzine i nie przyspiesza ... zarzuce drugi bieg gazu do oporu taka sama sytuacja jedzie ale nie przyspiesza dławi się ... wyłącze silnik (na biegu) przekręce zapłon i auto zapala i jedzie już normalnie (chociaż nie zawsze) a czasami go po prostu na chama przytrzymam na gazie do oporu i "przedmucha" i idzie już normalnie po 10 sekundach ...
Myślałem, że to immo - bo mam taki że auto gaśnie jak sie doda lekko gazu na jałowym immo odcina ... zmieniłem kluczyk na drugi - nic nie pomogło to nie to ... pedał nie jest na lince tylko ten elektroniczny. Czy to możliwe że przez sondę tak się to sypie i objawia ? takie duszenie silnika ... tylko jak się go zapali .... podczas jazdy albo postoju na pracującym silnku i dalszej jazdy czegoś takiego nie ma ...
a może adaptacje przepustnicy ? poczyścił mi mechanik powietrzem samym ją ona się sama nastawia potem podobno automatycznie ...